Odkąd pamiętam z przyjemnością korzystałam z kalendarzy dziennych, notatników, zeszytów i tysiąca kolorowych karteczek z zapiskami. Nawet najlepsza i niezawodna pamięć może zaplątać się w gąszczu zadań do wykonania i ważnych dat. W zeszłym roku postawiłam na doskonalszą wersję kalendarza zwaną plannerem. 🙂 Przeglądając wiele opinii, natknęłam się niespodziewanie na glamPLANNER, który został zaprojektowany przez panią Anetę. Cenię sobie eleganckie i wyjątkowe narzędzia pracy a zdjęcia i opisy plannera sugerowały właśnie takie cechy. W sieci znajdziesz wiele opinii na temat różnorodnych plannerów. Jednak bardzo chciałabym napisać kilka słów o plannerze, który jest ze mną od kilku tygodni. Chyba już się nawet zadomowił. 😀 NAZWA Czy nazwa jest adekwatna? ,,Glam” to skrót wywodzący się od rzeczownika ,,glamour” z języka angielskiego. ,,Glamour” kojarzy się z blaskiem, urokiem i efektownością. Klasyczna okładka jest pokryta aksamitną okleiną. Okleina rekomendowana jest jako niebrudząca się, jednak należy pamiętać, aby nie miała styczności z tłustymi paluszkami. 😉 Uroku dodają jej złote tłoczenia i metalowe, pozłacane okucia narożników.…
Kategoria: Sfery życia
Armagedon rozgrywany między Matkami. Ciąża. Wydobycie kontra narodziny.
Staram się podchodzić do świata z dystansem i sporą dozą zrozumienia. Zawsze mam swoje zdanie, ale jestem w pełni świadoma tego, że nie wszyscy mogą i chcą się ze mną zgodzić. Każdy z nas jest inny. Tym samym wyjątkowy, niepowtarzalny. Każdy z nas ma swoje życie, przemyślenia i doświadczenia. Każdy z nas ma prawo do własnego zdania. Jednak nie zawsze jestem w stanie ogarnąć – nazwijmy sobie to jasno i wyraźnie – brednie jakie się sączą z umysłów i języków niektórych ludzi, czy to kobiet czy mężczyzn. Dlaczego Ci NIEKTÓRZY nie mają za krzty zrozumienia ? Dlaczego z ich wypranych mózgów wytaczają się chorobliwe myśli zamieniane w potok czy też zlepek dziwactw wszelakich? Czy ten jeden człek z drugim człekiem chociaż przez chwilę zastanowili się nad swoimi gorzkimi i łamiącymi serca słowami? Feeee, gdyby to można było nazwać słowami! Toż to brednie pospolite wyssane z palca małego u stopy. Brednie krzywdzące i sączące się jak brud z kawałka wyżymanej…
Opowieść o tym jak zostałam mamuśką roczniaczki
Kurna blaszka. Dlaczego czas tak szybko przemyka przez palce? Budzisz się a za chwilę znowu się budzisz i tak w kółko. Gdy zamknę oczy widzę jasno i wyraźnie nasze marzenia o dziecku. Widzę mój ból, kiedy dowiaduję się, że na razie cisza… cisza, po prostu cisza. Zatopiona w jego ramionach, wtulona, pocieszana. Widzę i czuję szczęście, bezgraniczne, skaczące szczęście i nieziemską radość jak stąd do księżyca a równocześnie niedowierzanie, łezkę o oku i plączące się emocje, kiedy dowiedzieliśmy się o tym, że zostaniemy rodzicami. Rodzicami! Czujesz? My – on i ja, ja i on. My – zakochani w sobie po uszy. My – próbujący okiełznać rzeczywistość. Badania, bijące serduszko, zwariowane emocje, przygotowania, oczekiwanie złączone z wiarą, nadzieją i miłością, bezinteresowną miłością czystą i piękną. Emocje, milion emocji. Dni, tygodnie, miesiące. Czekanie przeplatane codziennymi zajęciami. Nagle ból, niewyobrażalnie silny ból i stan dziwny, nieznany, zabójczy stan. Wytrzymam – myślę. Dasz radę – słyszę. Zrobię to dla niej – krzyczę. Rozrywana, przestraszona,…
Jak cieszyć się z małych rzeczy i myśleć pozytywnie?
Zacznijmy od początku. Pozytywne myślenie nie jest domeną naszych czasów. Wielka szkoda, bo optymiści niesamowicie przyciągają. Pesymiści odpychają. Jak myśleć pozytywnie? W jaki sposób możesz obudzić w sobie dziecko i cieszyć się z małych rzeczy? Chcesz czerpać satysfakcję ze swojego życia?…
Wiosenno-wielkanocne akcenty
W końcu nadeszła upragniona wiosna. Już za kilka dni Wielkanoc – najważniejsze i najstarsze święto chrześcijańskie. Wielkanocnego stołu i wszystkich dekoracji nie zdążyłam jeszcze przygotować a z porządkami w domu i ogrodzie dopiero się rozpędzamy. Rzeżucha jeszcze kiełkuje, ale do Wielkiej Nocy wszystko będzie na tip top. 🙂 Malutka szefowa całego zamieszania rozrabia zamiast pomagać, więc siłą rzeczy nawet tak prosta czynność jak umycie okien jest ostatnio mega wyzwaniem! 😉…
Miejski tor przeszkód
Dziś chciałam puścić w świat mega ważny i poważny tekst o pewnym pożytecznym zielsku, ale aż mną rzucają i potrząsają ze wszystkich sił jeszcze świeżuchne przemyślenia. Sama nie wiem czy się śmiać czy płakać. Bo temat z jednej strony bliski komedii, z innej tragiczny, żałosny i paskudny przeplatany miejscami szczyptą radości. Po prostu śmiech na sali. Zależy z jakiej spojrzysz perspektywy. 😀…
Skąd czerpać motywację?
Mam plan, dążę do niego… Próbuję. Czasami mi się nie chce lub mam ciekawsze zajęcia oddalające mnie o stokroć od obranego celu. Jak pokonać przeszkody? Co może nieustannie napędzać nas do działania? Oczywiście najlepszym motywatorem jest porządny kopniak powtarzany wielokrotnie przez bliską osobę. Może to być mąż, chłopak, przyjaciółka, córka, syn, mama, babcia, ale także kolega z pracy lub ze szkolnej ławy. W grupie raźniej. Najlepszym antidotum jest wzajemna motywacja, więc jeszcze lepiej, gdy dążycie do tego samego: chcecie przebiec maraton, zamieszkać w Nowej Zelandii, ukończyć kurs szycia na maszynie, schudnąć, zorganizować wyprawę na Mount Everest i zdobyć szczyt! 🙂 Jeśli motywator nie jest w stanie dostarczyć odpowiedniej dawki motywacji napędzającej ze wszystkich sił i codziennie nasz umysł i ciało – spróbuj trzymać się maksymalnie jak największego repertuaru elementów układanki, dzięki której zaczerpniesz więcej energii do działania na jeszcze większych obrotach! Tym samym zdobędziesz silną motywację i osiągniesz cel. Twój plan zostanie zrealizowany a Ty poczujesz ogromną satysfakcję i wzmocnisz…